Psychoterapia – Psycholog Wrocław, Plac Tadeusza Kościuszki

„Tylko pstryk i już nie ma mnie 

Czasem bardzo tego chce

Zostawić wszystkich was…”

(„Wieża melancholii”, Myslovitz)

Myśli o odebraniu sobie życia to jeden z objawów depresji. I choć mogą się pojawić u każdego w trudnym momencie życia, to u osoby będącej w depresji utrzymują się zazwyczaj przez dłuższy czas. Powracają, bywają uporczywe, umykają kontroli, a nawet prowadzą do podejmowania konkretnych decyzji oraz autodestrukcyjnych działań. Myśli takie pojawiają się u ok. 80% chorych, a ryzyko samobójstwa w przypadku osób cierpiących na depresję, wg różnych statystyk, szacowane jest na 15-20%. Ryzyko podjęcia próby samobójczej jest jeszcze większe. Bezsprzecznie, depresja to więc jedna z głównych przyczyn samobójstw na świecie.

Osoba w depresji myśli negatywnie o sobie i swojej przyszłości. Bardzo często ma poczucie bycia w sytuacji „bez wyjścia”. Własne życie odbiera jako bezcelowe, puste, pozbawione perspektyw. Traci apetyt na życie, a czasem nawet i wolę życia. Może mówić: „lepiej, żeby mnie już nie było”, „to koniec, dłużej tego nie wytrzymam”, „śmierć wszystko rozwiąże”. Czasem wyobraża sobie własny pogrzeb, rozważa konsekwencje swojego odejścia. Temat śmierci nierzadko pojawia się w snach takiej osoby. Zazwyczaj myśli samobójcze poprzedzane są przez myśli rezygnacyjne w stylu: „już nic mi nie pomoże”, „życie jest bez sensu”, „ta terapia nic nie da”, „nigdy nie będzie lepiej”. Ostatecznie, samobójstwo zaczyna być postrzegane jako jedyna droga poradzenia sobie z wszechogarniającym bólem i beznadzieją.

Rzeczywiste pragnienie śmierci jest jednak rzadkością. Zazwyczaj ludzie myślący o śmierci chcą po prostu uwolnić się od cierpienia. Nie wyrzekają się życia w ogóle, lecz życia takiego, jakim go doświadczają – pełnego bólu, „nie do zniesienia”, bez szansy na zmianę. Pragną również uwolnić innych od siebie, ponieważ są przekonani, że stanowią dla nich jedynie obciążenie, problem. Niejednokrotnie targnięcie się na własne życie jest dramatyczną próbą zwrócenia uwagi otoczenia na własną rozpacz, sposobem poproszenia o pomoc. Nieprzypadkowo próby samobójcze są dziesięciokrotnie częstsze niż rzeczywiste samobójstwa, a nierzadko obliczone są na to, by się nie powiodły. Czasem samobójstwo to akt protestu i agresji przeciwko innym, próba ukarania ich, powiedzenia: „zobaczcie, jak bardzo mnie zawiedliście”. W przypadku ciężkich zaburzeń depresyjnych na decyzję o samobójstwie może mieć wpływ skrajnie chorobowo zmienione myślenie (psychotyczne, oparte na urojeniach), jak np. w sytuacji tzw. samobójstwa rozszerzonego, gdy osoba popełnia samobójstwo po uprzednim zadaniu śmierci innym, najczęściej bliskim, kierując się przy tym chęcią uchronienia własnej rodziny przed cierpieniem czy wyimaginowaną karą.

Myśli o śmierci, zwłaszcza jeśli osoba nie dzieli się nimi lub nie zostanie uważnie wysłuchana i poważnie potraktowana przez otoczenie, a do tego nie podejmuje leczenia, mogą przechodzić w tendencje, tzn. człowiek zaczyna planować, co konkretnie zrobić, w jaki sposób odebrać sobie życie, przygotowuje się do tego, wybiera miejsce, czas, metodę. Świadczy to o poważnym nasileniu objawów depresyjnych. Sygnały mogące zwiastować targnięcie się na własne życie to: głębokie poczucie winy i beznadziejności, wysoki poziom lęku (niepokój psychoruchowy, podejmowanie czynności bezsensownych), zahamowanie psychoruchowe (grozi nagłym niekontrolowanym odhamowaniem), zaburzenia snu (bezsenność), nastrój dysforyczny (rozdrażnienie), przekonanie o nieskuteczności leczenia, poczucie nieuleczalnej choroby (czasem urojeniowe). Z punktu widzenia otoczenia osoby w depresji, niepokoić mogą przede wszystkim działania chorego zmierzające do uporządkowania własnego życia, niespodziewane wizyty u bliskich sprawiające wrażenie „żegnania się”, abstrakcyjne rozważania o śmierci albo nagła poprawa nastroju (może się wiązać z podjęciem decyzji). Czynniki zwiększające ryzyko samobójstwa to: wcześniejsze samobójstwa w rodzinie, próby samobójcze w przeszłości, płeć męska, młody (15-30 r. ż.) albo podeszły wiek (powyżej 65 r. ż.), osamotnienie, izolacja, śmierć bliskich osób w niedawnej przeszłości, trudna sytuacja materialna (brak pracy, wykształcenia, kłopoty finansowe), choroby przewlekłe (zwłaszcza nowotworowe albo łączące się z dużym bólem), u kobiet przełomy hormonalne (związane np. z ciążą lub menopauzą). Próby samobójcze częściej podejmują kobiety, ale samobójstwo 2-3 razy częściej popełniają mężczyźni (panowie wybierają też bardziej gwałtowne metody odebrania sobie życia).

Powracające myśli samobójcze są bezwzględnym wskazaniem do konsultacji psychoterapeutycznej lub psychiatrycznej – zwłaszcza, gdy wcześniej osoba jej nie podjęła. Jeśli  więc cierpisz na depresję i masz takie myśli, powiedz o nich innym – komuś bliskiemu, psychoterapeucie, lekarzowi. Możesz też skorzystać z telefonu zaufania. Jeśli się boisz lub wstydzisz, pamiętaj – między myślą a realizacją zamiaru jest długa droga, a to, o czym fantazjujesz, w depresji jest czymś naturalnym i może być ważnym elementem dla zrozumienia tego, co się z Tobą dzieje, i udzielenia Ci pomocy. Takie myśli to część depresji. Jeśli jednak stają się uporczywe i czujesz, że jesteś bliski ich realizacji, powinieneś niezwłocznie udać się do psychologa, do psychiatry, do ośrodka interwencji kryzysowej, do poradni zdrowia psychicznego bądź na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego. Pamiętaj, że nie każdy, kto ma myśli o własnej śmierci, od razu zostanie „zamknięty w szpitalu”. Lęk przed hospitalizacją często powoduje, że osoba w depresji nie pokazuje innym, jak poważny jest jej stan. Rolą lekarza i innych osób pomagających nie jest jednak działanie wbrew Tobie. Zadaniem specjalisty jest ocenić ryzyko i zaproponować Ci adekwatną pomoc. Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego w pewnych sytuacjach pozwala umieścić osobę, która zagraża swojemu życiu, w szpitalu bez jej zgody. Najczęściej jednak decyzja o leczeniu, też o hospitalizacji, jest wynikiem porozumienia między pomagającym a cierpiącym. Farmakoterapia czy hospitalizacja (w najcięższych przypadkach) mogą okazać się pomocne, zwłaszcza, jeśli całościowy poziom funkcjonowania osoby wskazuje na to, że jedynie takie działania umożliwią jej dojście do równowagi, zapewnią bezpieczeństwo i oparcie, którego brak w najbliższym środowisku. Kluczem do zdrowienia będzie jednak wola osoby oraz praca terapeutyczna, która pozwoli dotrzeć do źródła problemu.

Psychoterapia, jeśli się na nią zdecydujesz, a do której ja, jako psychoterapeuta, szczerze Cię zachęcam, może być przestrzenią, w której będziesz mógł podzielić się swoimi przeżyciami i odkryć, czego tak naprawdę chcesz, a czego nie chcesz, co leży u podstaw Twoich myśli o śmierci. Jakie uczucia? Może złość i gniew na siebie, ale i na innych, którzy zawiedli? A jeśli tak, to czy karanie siebie i innych za to, co Cię spotkało, to jedyna droga? Czy tylko tak możesz poradzić sobie z wszechogarniającym bólem? Z terapeutą możesz poszukać wyrażenia emocji innego niż poprzez akt autodestrukcji. W terapii Gestalt, którą reprezentuję, zarówno sama depresja jak i towarzyszące jej tendencje samobójcze nie są traktowane jako objaw, którego należy się szybko i za wszelką cenę pozbyć. Jest raczej ważnym sygnałem, widocznym odbiciem tego, co dzieje się wewnątrz osoby i jako taki daje szansę na odkrycie czegoś, co dotąd było zagłuszane i niedostępne. A dotyczy często potrzeb i uczuć, które zostały zranione we wczesnym okresie życia osoby. Jeśli myślisz więc o śmierci, terapeuta Gestalt nie będzie Cię na siłę odwodził od Twoich planów, ale przede wszystkim uszanuje Twój sposób widzenia sytuacji. Pozwoli Ci przyjrzeć się Twoim myślom, zaakceptuje, że „tak teraz jest”, „tak właśnie teraz masz”. Bardzo często takie podejście przynosi ukojenie i rozszerza spektrum myślenia o własnej sytuacji.

A jak możemy zareagować, gdy to nasz bliski ma myśli lub tendencje samobójcze? Przecież bardzo często ludzie w depresji mówią o nich wprost albo w jakiś sposób sygnalizują, że nie chcą już żyć, np. rozważając o śmiertelnej chorobie czy wypadku, który mógłby ich spotkać. Nierzadko poszukują wówczas kontaktu i bliskości, bo przeżywają ogromny lęk. Przekonywanie ich wtedy, że nie warto umierać, że życie jest piękne, może okazać się nieskutecznie. Osoba w depresji jest bezkrytyczna, widzi swoją przyszłość przez pryzmat własnej depresji. Nie dyskutujmy więc z jej stwierdzeniami. Nie oceniajmy i nie krytykujmy, zwłaszcza w agresywny sposób. Bardziej adekwatną reakcją będzie rozmowa służąca wsparciu, akceptacji indywidualnego sposobu przeżywania, zachęceniu do leczenia i ocenie ryzyka. Bezcenna będzie też po prostu nasza obecność. Pomóc może także przypomnienie, że myśli samobójcze są objawem depresji. W przypadku podejrzenia rzeczywistego zamiaru samobójstwa, osobę należy skłonić do pójścia do lekarza lub psychoterapeuty, a nawet zaprowadzić do szpitala (szczególnie wtedy, gdy osoba nie tylko myśli o samobójstwie, ale sugeruje np., że dokładnie je już zaplanowała). O ile jest to możliwe, zachęcajmy osobę do podjęcia samodzielnej decyzji o leczeniu. Szanujmy jej podmiotowość. Nie powinniśmy się przy tym bać, że nasza rozmowa o śmierci zachęci osobę w depresji do samobójstwa – przeciwnie bardzo często przynosi ona ulgę. Warto przy tym pamiętać, że kontakt z bliską, cierpiącą na depresję osobą może być bardzo trudny, a świadomość, że chce ona odebrać sobie życie, ogromnie przytłaczająca. Dlatego osoba wspierająca powinna zadbać również o własne emocje. Nie może brać na siebie odpowiedzialności za osobę pragnącą samobójstwa, na której decyzję nie ma wpływu – taka osoba wymaga specjalistycznej pomocy i zapewnienie jej takiego wsparcia jest czasem wszystkim, co możemy zrobić.

Jako osoba, która w swojej pracy spotyka się z ludźmi w depresji, wierzę, że zawsze, nawet jeśli człowiek wydaje się być przesiąknięty pragnieniem śmierci, jakaś jego część chce żyć. Chociażby, jak pisze A. Lowen, żyć chce ciało, które, gdyby pragnęło śmierci, już dawno by umarło (niestety, osoba w depresji najczęściej nie ma z nim kontaktu). Depresja jest chorobą, którą można i należy leczyć, a myśli samobójcze są objawem i nie muszą być zgodne z rzeczywistą wolą osoby. Tym bardziej nie należy ich więc bagatelizować. Trzeba raczej potraktować je jako sygnał zobowiązujący do poszukiwania fachowego wsparcia. Trzeba dać sobie szansę na pomoc.

Justyna Kujawińska, psycholog, psychoterapeutka Gestalt

  Artykuł napisany w ramach wydarzenia „RE:akcja w depresji”

www.reakcjawdepresji.pl

Dodaj komentarz